Czwartoklasiści znowu w podróży…

 Na koniec roku szkolnego 2017/2018 wybraliśmy się na pełną atrakcji wycieczkę do Wrocławia. Pogoda nie nastrajała optymistycznie- deszcz, deszcz i jeszcze raz deszcz… Jednakże szybko okazało się, że p. Habelt i p. Woszek niepotrzebnie się martwiły - Wrocław przywitał nas czystym niebem. Naszą eskapadę rozpoczęliśmy od ZOO i słynnego Afrykarium. To unikatowe na światową skalę oceanarium prezentujące wyłącznie gatunki zwierząt pochodzących z Afryki. W specjalnym budynku, kojarzącym się z arką Noego stworzono zwierzętom niemal domowe warunki, od oceanicznych głębi, przez plaże Morza Czerwonego po dżunglę Kongo. Naszą uwagę przykuły golce, dikdiki, manaty, hipopotamy, płaszczki, rekiny oraz przezabawne pingwiny. Afrykarium gościło w tym dniu chyba wszystkie polskie szkoły, dlatego szybko udaliśmy się w dalszą drogę… Okazało się, że nie mniej wspaniałe jest całe wrocławskie ZOO. Mogliśmy podziwiać wiele oryginalnych zwierząt, a nazwy niektórych z nich to prawdziwe „łamańce językowe”: kuce szetlandzkie, haflingery i osły Poitou, gibony białopoliczkowe czy kanczyle filipińskie. Po ZOO udaliśmy się nad brzeg Odry, z którego popłynęliśmy rejsem po drugiej co do wielkości rzece w Polsce. A potem- no cóż- „maraton” tropem krasnali, o których nieco poopowiadał nam nasz Pan przewodnik. Rzecz jasna, nie zobaczyliśmy wszystkich, jest ich już 350 i wciąż przybywa, a wśród nich: Antykwarek, Atlasik, Bibliofil, Boliząbek, Śpioch, Skarbuś, Więzień, Marzyciel, Listonosz… Na koniec pamiątkowa „focia” na Starym Rynku! Wycieczka szybko dobiegła końca, a my już zastanawiamy się, jakie eskapady zaproponują nam nasze Wychowawczynie (p. Woszek i p. Habelt) w przyszłym roku?